Wileńskie Wędrówki |
wtorek, 22 marca 2011 13:23 |
16 grudnia 2010 roku w Centrum Wystawienniczo – Regionalne Dolnej Wisły „Fabryka Sztuk” w Tczewie miał miejsce wernisaż wystawy fotografii znakomitego artysty fotografika Włodzimierza Piechowicza: „Wileńskie wędrówki 2006-2010”
Pani Agnieszka Czajkowska-Holz, która była gościem na otwarciu wystawy nadesłała nam swoje refleksje i opis tego wydarzenia:
Magiczne Wilno Na dworze był 20 stopniowy mróz jednaj to nie przeszkodziło organizatorom i gościom w pojawieniu się na wystawie fotografii Pana Włodzimierza Piechowicza. Gości przywitała dyrektor CWRDW pani Alicja Gajewska, która tak przedstawiła autora prac: „Włodzimierz Piechowicz na pytanie, czym jest dla niego fotografia, odpowiada: „Próbą zatrzymania kadrów życia, przy czym bliskie jest mi przesłanie Jana Bułhaka – fotografujcie sercem. Po raz pierwszy do Wilna pojechał wraz z rodziną 1 maja 2005 roku, by upamiętnić wejście Litwy do Unii Europejskiej. Podczas wyjazdu stopniowo poddawał się UROKOWI TEGO PIĘKNEGO MIASTA, aż zakochał się w nim. Rok rocznie wracał , by poznawać ciekawych ludzi, piękne miejsca, tętniące życiem uliczki oraz domy całkiem zapomniane. Sam tak mówi o Wilnie: „Żeby poznać atmosferę danego miejsca, nie wystarczy tam pojechać tylko raz. Dopiero po kolejnym wyjeździe zacząłem poszukiwać smaczków Wilna.” Za parę lat nie będzie można poznać wielu z tych miejsc, gdyż zostaną odnowione. W kadrach aparatu pan Piechowicz chciał zachować ich klimat.” Patronat nad wystawą objęło Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Oddział Pomorski z siedzibą w Sopocie. Członków organizacji nie przeraził nawet siarczysty mróz i wyjątkowo długa podróż. Przybyli wraz z wiceprezes Towarzystwa, panią Bożeną Kisiel ,która tak zaczęła swoje powitanie: „Przyjechaliśmy do Państwa prosto z Wilna, z małym przystankiem, który trwa już ponad 60 lat - Wielu z nas myślało o tym, aby jeszcze raz zobaczyć miasto swojego urodzenia, swojej młodości, miasto bliskie sercu każdego z nas. I teraz tu jesteśmy. Dziękuję panie Włodzimierzu, że nas pan do Wilna zaprosił. Przyjechaliśmy tutaj, by pobyć w Wilnie, poczuć jego atmosferę, może się powzruszać, może troszkę popłakać, pośpiewać... Wilno było, jest i będzie miastem różnokolorowym, różnokulturowym, magicznym dla każdego z nas inaczej. Dla niektórych jest to magia uliczek, zaułków, magia dachów, wież i świątyń wileńskich, magia cmentarzy, magia zaklęta w ludziach.” Na twarzy pana Włodzimierza, jak i zgromadzonych gości malowało się wzruszenie. Mało kto tak lekko, delikatnie, a jednocześnie poruszająco i od serca potrafi mówić, a zarazem zachęcić do zobaczenia i pokochania Wilna. By jeszcze bardziej wczuć się w atmosferę wileńską mogliśmy skosztować kuchni wileńskiej w postaci cepelinów ziemniaczanych i z mięsem, wileńskiej sałatki z buraków, specjalnie wyrabianego smalcu i wędlin, wśród których rozpoznałam kindziuka. Z okazji tego spotkania został przywieziony ciemny chleb prosto z Wilna , a dzięki członkiniom Towarzystwa mieliśmy okazję skosztować domowe ciasto drożdżowe i pierniczki . W powietrzu unosił się Duch Wilna także za sprawą poezji wileńskiej, recytowanej przez panią Dżemilę Smajkiewicz-Murman, zamieszkałą na stale w Gdańsku, która jest dumna ze swych tatarskich korzeni i Tczewiankę Krystynę Łatasiewicz.
Pani Dżemila Smajkiewicz-Murman wyrecytowała poemat Wiesława Szymańskiego, a pani Krystyna Łatasiewicz wiersze swojego ojca, tczewskiego poety i Wilniuka Józefa Dylkiewicza, który a tomiki „My ź Wilna” pisał o Wilnie i wileńskich jarmarkach. Na zakończenie mogliśmy wysłuchać śpiewu pana Jarosława Butkiewicza, chórzysty Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który zachęcił gości do wspólnego śpiewania wileńskich piosenek. Muszę przyznać, iż było to niezwykłe wydarzenie, gdzie każdy mógł podziwiać fotografie, porozmawiać z ich autorem, poznać kulturę wileńską, także skosztować wyśmienitych wyrobów i wypieków, delektować się poezją i rozmową ze wspaniałymi ludźmi. A to wszystko na jednej wystawie. Strawa dla ducha i ciała. Nie trudno oprzeć się wrażeniu, że Wilno zyskało nowych miłośników. Agnieszka Czajkowska-Holz studentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie |